Mathienzo to yerba produkowana przez małą firmę, która część dochodu z każdej paczki yerby, przeznacza na zalesianie spalonych lasów Patagonii. Sama yerba obrabiana jest bez użycia dymu oraz leżakowana 24 miesiące.
Susz jest grubo/średnio cięty, praktycznie bez pyłu. Zawiera stosunkowo dużo patyczków.
Świeży, roślinny
zapach. Słodkie nuty z delikatnie kwaskowym wykończeniem.
Smak zaskakuje niemal brakiem goryczki. Uderza kwaskowo-słonym profilem, za którym skrywa się cała paleta zrównoważonych odczuć. Po kilku łykach wyłania się nieco pełniejszy kwasek, kojarzący się ze skórką zielonego jabłka, uzupełniony subtelną roślinną słodyczą i delikatnymi nutami kartonowymi. Pozostawia przyjemne, intensywne, ale równomierne, taninowe ściąganie w całej jamie ustnej. Kwaskowość nie przejmuje kontroli nad smakiem, a sprawnie przemyka się między towarzyszącymi mu nutami. Całość jest subtelna, nie przesadzając w żadnym kierunku smakowym. Sprawia wrażenie kremowej struktury naparu.
Matienzo będzie świetną pozycją dla fanów Krausa, ponieważ ma podobny profil smakowy, aczkolwiek o mocno rozszerzonym wachlarzu bodźców. Dobra również na początek, ponieważ nie jest mocno goryczkowa ani dymna.