Kalena Despalada to yerba w grubociętej wersji bez patyczków, pochodząca z plantacji San Demetrio, która została założona w 1977 r. na terenach prowincji Misiones. Plantację założyły dzieci imigrantów z Ukrainy, którzy wyjechali do Argentyny w 1901 r. po tym jak wojna dotarła do ich kraju. Sam susz obrabiany jest tradycyjną
metodą Barbacua.
Susz jest bardzo grubo cięty, niemal jak
Yerba Mate Canchada - czyli wysuszony i leżakowany susz, ale jeszcze przed finalnym mieleniem. Jednak w tym przypadku, mimo, że jest to despalada, możemy doszukać się w suszu niewielkich ilości długich, cienkich patyczków. A całości towarzyszy niewielka zawartość pyłu.
Zapach jest bardzo subtelny, roślinno-wafelkowy z przelatującą po chwili bryzą wędzenia, kojarzącą się z dymem drewna bukowego.
Smak w pierwszej chwili dostarcza roślinnej słodyczy, która niedługo po tym zostaje uzupełniona nienachalną ogniskową goryczką, tworząc wspólnie harmonijny, gładko wykończony pierwszy plan. Zaraz za nim, rozpościera się transparentny wachlarz drzewno-dymnych smaków, którym towarzyszy wstydliwy yerbowy kwasek. Finisz jest lekko ściągający, kremowy z nutą palonego drewna.
Całość świetnie się sprawdzi dla osób, chcących zrobić krok w kierunku prawdziwej, dymnej barbacuy, a jednocześnie boją się przytłoczenia ilością dymu, gdyż tu dymność jest bardzo dobrze wyważona. Ta pozycja to też nie lada gratka dla koneserów yerb niszowych plantacji i nietuzinkowych suszy.